Do niecodziennego zdarzenia doszło na 10. etapie Tour De France. Na ok. setnym kilometrze do kolarzy podleciał helikopter jednej ze stacji telewizyjnych i... spowodował sporą wywrotkę. Nikt na szczęście nie ucierpiał i kolarze pojechali dalej. Etap, już trzeci w "Wielkiej Pętli", wygrał Brytyjczyk Mark Cavendish, ale w czołówce nie zaszły żadne zmiany.
Operator chciał zrobić jak najlepsze zbliżenie. Śmigłowiec zbytnio zbliżył się do kolarzy i przewrócił ich jak przysłowiowe kostki domina.
Najbardziej ucierpiał Norweg Kurt-Asle Arvesen z grupy Saxo Bank, który musiał skorzystać z drobnej pomocy medycznej. Na szczęście wszyscy kolarze kontynuowali jazdę.
Źródło: tvn24.pl