Bartek Bachleda, sierżant sztabowy, operator bomu paliwowego z 909th Air Refueling Squadron, lecąc rejsowym samolotem z USA do Japonii, zauważył wyciek paliwa i w porę poinformowało tym załogę.
Bachleda z kolegą z jednostki wracali do macierzystej jednostki w Japonii. Lot rozpoczął się w Chicago, miał się zakończyć w Narita. Już podczas startu sierżant zauważył wyciek paliwa z jednego ze zbiorników skrzydłowych. Po kilkudziesięciu minutach i upewnieniu się, że jest to nafta lotnicza, poinformował o fakcie stewardesę. Ta jednak nie potraktowała serio spostrzeżeń jednego z prawie 300 pasażerów.
Bachleda sfilmował wyciek. Powtórnie zwrócił się do stewardesy, przedstawiając się i informując o poważnej usterce. Przywołany pilot zgodził się z oceną sytuacji i zdecydował powrocie na lotnisko macierzyste (załoga nie znała przyczyny, z powodu której samolot stracił prawie 3 t paliwa w ciągu godziny lotu). Później zmienił decyzję i lądował w San Francisco, by przynajmniej część pasażerów mogła dostać się na ostatni w tym dniu samolot do Narita.
Sam Bachleda, wraz z kolegą, postali w tym mieście, dla złożenia zeznań przed przedstawicielami władz lotniczych. Polecieli do Japonii następnego dnia rano. Linia lotnicza, odwdzięczając się żołnierzom, umieściła ich w przedziale 1 klasy.
Źródło: Altair