Mężczyzna zauważył krokodyla na ziemi, podekscytowany postanowił zawrócić i przyjrzeć się bliżej. Potem ma dziurę w pamięci. Ocknął się dopiero w helikopterze leżącym na dachu.
Maszyna rozbiła się w bagnistym terenie północnego wybrzeża Australii, w okolicach miasta Darwin. Pilot odniósł tylko lekkie obrażenia, ale pasażer helikoptera został poważnie ranny. Jakby tego było mało, maszyna rozbiła się w odludnym miejscu, gdzie kręciło się mnóstwo krokodyli, ok. 100 metrów od brzegu morza.
Pilot, zanim zawiadomił służby ratownicze przez telefon satelitarny, musiał więc odciągnąć półprzytomnego przyjaciela na plażę. A tam, żeby ochronić rannego mężczyznę przed wychłodzeniem postanowił... zakopać go w piasku. Wystawała tylko głowa.
- Lekarz początkowo sądził, że pasażer jest martwy, skoro został zakopany w piasku - opowiada Ian Badham z pogotowia lotniczego Careflight. I dodaje, że wypadek jest po prostu ''dziwny''.
Obaj ranni mężczyźni zostali przetransportowani do szpitala. Pasażer odniósł obrażenia głowy i klatki piersiowej, ma też złamaną rękę; pilot jest w szoku, ma obtarcia i stłuczenia.
Źródło: deser.pl